piątek, 25 kwietnia 2014

Konkurs na Małą Miss

Pewien czas temu przez kilka dni rozwijałam tło, szykowałam stylizacje i robiłam mini sesje naszej córeczce, a wszystko po to, żeby zrobić idealne zdjęcie na konkurs Małej Miss, do którego zgłosiliśmy Natalię.
Po w sumie czterech mini sesjach, naprawdę mini, bo nie chciałam córci zamęczyć (choć po czasie sama się już domagała, żeby zrobić jej zdjęcie) udało się uzyskać zadowalającą nas fotografię. Wypełniliśmy zgłoszenie, wysłaliśmy zdjęcie i czekaliśmy, aż rozpocznie się głosowanie. 
Jest to konkurs Głosu Pomorza, naszej regionalnej gazety, w którym głosowanie trwa od 18 kwietnia br. do 18 maja do północy.
Głosowanie odbywa się poprzez wysyłanie sms-ów i dostarczenie na adres redakcji kuponów z piątkowych wydań gazety.
Jeśli ktoś z Was chciałby zagłosować na naszą córkę to wystarczy wysłać sms-a na numer 71466, w treści wpisując: GP.MISS.22
Koszt sms-a wynosi 1,23zł, sms-y można wysyłać do 18 maja br. do północy.
A jeśli ktoś z Was ma dostęp do "Głosu Pomorza" to wytnijcie kupony z piątkowych wydań gazety, wpiszcie: Natalia Rudnik, i wyślijcie na adres redakcji: "Głos Pomorza", ul. H. Pobożnego 19, 76-200 Słupsk. Kupony można dostarczać do 15 maja br. do godziny 18-tej.
Nie liczymy na 1. miejsce, ale w pierwszej 10tce miło by było zobaczyć córeczkę:)




Sesja nr 1
Przy okazji udało się zrobić
Natalce kilka zdjęć z kuzynem


Sesja nr 2
Troszkę jak mały kibic
biało-czerwonych ;)

Sesja nr 3
Ta była mega krótka,
bo z tatą, po prostu mi do niego uciekła
i bez niego na tło nie chciała wrócić ;)

Sesja nr 4
Mama wyciągnęła tajną broń
BŁYSZCZYK ;)

Zdjęcie konkursowe
Prawda, że urocza? ;)



piątek, 18 kwietnia 2014

Wielkanocne życzenia


Z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy, pragnę złożyć Wam życzenia zdrowych i spokojnych Świąt spędzonych w rodzinnym gronie, dużo odpoczynku, wiosennego optymizmu oraz mnóstwo pomyślności w życiu osobistym i zawodowym.













piątek, 11 kwietnia 2014

Czysta mamusia???


Odkąd Natalka się urodziła zdania, co do jej podobieństwa, do któregoś z nas były podzielone, ale większość uważała i nadal uważa, że Natalcia to czysta mama. Wyprowadzę Was z tego błędu. Przyjrzyjcie się uważnie zdjęciom poniżej. Nadal uważacie, że nasza córcia jest bardziej podobna do mnie???




Tatuś
(kilkanaście lat temu)
Natalka






poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Wskazówka nr 3: UWAGA UŚMIECH

Pewnie wielu z Was robiąc zdjęcie swojej pociechy ustawiało ją w pewnym miejscu i pstrykając zdjęcie mówiło: "A teraz ładnie się uśmiechnij!".
I pewnie różne były efekty tych zdjęć, zamiast uśmiechu na fotografii widniał niezbyt ładny grymas do radosnej miny niepodobny.
Sekret tkwi w tym, żeby nie mówić dzieciom jak mają pozować, pokażmy ich naturalne twarzyczki bez wymuszonych grymasów.
Jeśli chcemy na zdjęciu pokazać radosną minkę dziecka pobawmy się z nim przed zrobieniem zdjęcia (aparat mając blisko siebie w pogotowiu) rozśmieszmy malca i dopiero wtedy pstrykajmy.
U nas czasem skutkuje zrobienie "Idzie rak nieborak..." palcami tuż przy obiektywie, wtedy nie dość, że mamy uśmiech, to i patrzy córcia w stronę obiektywu...
Na dworze bawimy się w berka, uśmiech murowany tylko może być problem z ostrością takich zdjęć...
A czasem, żeby po prostu spojrzało dziecko w obiektyw wystarczy mieć pod ręką coś hałasującego np. grzechotkę albo coś co zainteresuje naszą pociechę, żeby spojrzała w naszą stronę np. ulubioną książeczkę bądź maskotkę.
Nam nie raz też pomaga, a zarazem przeszkadza tata, bo fakt faktem rozśmiesza Natalkę, ale wtedy ona do niego ucieka i ciężko ją namówić na kolejne zdjęcia... Takie sesje zazwyczaj trwają bardzo krótko...;)




Taki trochę wymuszony uśmiech...

Uśmiech pełną buzią...

Naturalne rozbawienie...

Taka minka też może
wywołać uśmiech...
oglądającego;)





środa, 2 kwietnia 2014

Mini sesja na torach

Zainspirowana zdjęciem Natalki chrzestnej (cioci Ani) wpadłam na pomysł, żeby zrobić sesję córci na torach. Pomysł fajny, ale żeby znaleźć w dobrym stanie, czytaj nie zarośnięte i na dodatek nie funkcjonujące tory, to już trochę sprawę komplikuje.
Pojeździliśmy trochę po okolicy wzdłuż torów i nie znaleźliśmy nic. Mieliśmy już zrezygnować, ale przypomniało nam się zdjęcie wspomnianej już cioci Ani z pewnej stacji kolejowej, a w sumie pewnego mostu. Oczywiście tam pojechaliśmy i udało się zrobić kilka dobrych zdjęć. Choć przyznam, że nie łatwo było odciągnąć uwagę Natalki od stojącego tuż obok niej taty, który pilnował, żeby córci się nic nie stało;) Ale o relacjach Natalki z tatą było już we wcześniejszym poście, po prostu córeczka tatusia w 100%