No właśnie "było", bo po południu się rozpadało...
Według synoptyków miały to być lokalne przelotne opady, ale było to coś więcej niż opady, momentami wręcz lało.
Od kilku dni "chodził" mi po głowie pomysł, żeby pokazać Natalce czym jest deszcz, żeby mogła go dotknąć, poczuć...
Najpierw wyszłyśmy z domu z parasolkami, ale potem zaczęło padać mocniej, więc się schowałyśmy na ganku, Niunia sobie "łapała" deszczyk, a mama "łapała" kadry...
Nawet w deszczową pogodę można mieć zabawę
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak :-) Zwłaszcza, że dzieciom tak naprawdę nie wiele do szczęścia potrzeba ;-)
OdpowiedzUsuń