środa, 6 sierpnia 2014

Kałuża

Ale było u nas upalnie ostatnimi czasy, męczyły nas już te gorączki. Na szczęście w końcu nadszedł deszczowy dzień, a skoro deszcz, to i kałuże się pojawiły.
Gdy przestało padać zapakowałam aparat w torbę, córcia z ogromną radością kalosze założyła i wyruszyłyśmy.
Natalcia taplała się w wodzie, a mama pstrykała.
Córeczka wróciła prawie cała mokra, ale frajdę miała ogromną.
Czasami trzeba pozwolić dziecku być po prostu dzieckiem, a niech się wybrudzi, przecież mamy XXI wiek i co to za problem brudne ubranka wrzucić do pralki ;)



Dopiero zaczynamy,
więc ubranka jeszcze suche...

...tu już się trochę pochlapały...

...a tu już spodnie niemal całe mokre...

...a skoro spodnie mokre to czemu bluza ma być sucha...

...błotko na buzi też się znalazło,
a co tam jak wszędzie, to wszędzie ;)

2 komentarze: