Nie dawno taki dzień nadszedł, więc spakowałam wszystko, co w tym dniu ukazało mi się w wizji sesji i ruszyłyśmy z Natalką na poszukiwania odpowiedniego miejsca.
Miejsce się znalazło, mama wszystko przygotowała, a córcia nawet z chęcią usiadła tam gdzie trzeba. Gorzej było ze skupieniem jej uwagi, ale mama pomysłowa, książkę na głowę położyła i robiąc zdjęcia balansowała sobie z nią ;)
A oto efekty mojej wizji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz