Tak się właśnie zaczęła moja przygoda z fotografią. Tuż po narodzinach naszej Królewny, z resztą pewnie tak jak u wielu mam. Mamy po prostu wariują na punkcie swoich pociech i później na naszych telefonach i aparatach jest mnóstwo zdjęć "155 min" naszych maleństw;) Ja też tak mam:)
|
Nasze 56cm szczęścia... |
|
Kilka dni po narodzinach... |
|
Mała siłaczka... |
|
Słodki Śpioszek... |
Takie właśnie było moje pstrykanie... Oczywiście zdjęć na komputerze, w pamięci telefonu jest dużo, dużo więcej, ale tu by się raczej nie zmieściły, więc ograniczyłam się do czterech;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz